Jestem kobietą

Jestem kobietą, istotą nietrwałą,
Lubię się stroić i zmieniać ubrania
Od nieśmiałości aż po zuchwałość,
Od obojętności aż do starania…

Ubieram się zwykle w duszę i ciało,
Matkę i córkę, kochankę i żonę,
A to w przesyt, a to ciągle mi mało,
Lodowato zimna albo z żądzy płonę…

Ubieram się w strój smutku i radości,
Szeptu i krzyku, początku i końca,
Wiarołomstwa i poddańczej wierności,
Głębokiej nocy i promienia słońca…

Często upadam z wysiłku i wstaję,
Ubrana w nieład i porządek myśli,
Czasem listopad rozkwita mi majem
I przydarza mi się, to co mi się wyśni…

Mieszka we mnie nieskończoność i mgnienie,
Dotyk i cios, melancholia i groza,
Nagroda i kara, śmierć i narodzenie,
Radość i rozpacz, poezja i proza…

Mam zmysł pamięci i zapominania,
Prawdy i kłamstwa, czerni i czerwieni,
Wody i ognia, ucieczki i trwania…
I niech tak będzie zawsze, niech się nic nie zmieni…